Wersja dla niedowidzących - włącz Wersja dla niedowidzących - wyłącz
Ośrodek Pomocy Społecznej w Wicku
Strona Główna / Aktualności / Z psychologiem przy kawie. Staw czoła diagnozie. Rak to nie wyrok, podejmij wyzwanie.

Z psychologiem przy kawie. Staw czoła diagnozie. Rak to nie wyrok, podejmij wyzwanie.

Staw czoła diagnozie. Rak to nie wyrok, podejmij wyzwanie. Mini-poradnik dla osób z chorobą nowotworową i ich rodzin.

Czym jest nowotwór?

Nie ma drugiej, tak owianej złą sławą choroby, być może z wyjątkiem AIDS. Mimo licznych postępów w badaniach natury medycznej i psychologicznej nad opracowaniem metod terapii, wciąż diagnoza „rak” odbierana jest, jako wyrok śmierci (Bishop, 2007). Nie piszę tu tego, aby lekceważyć tego, trudnego jak się później przekonamy przeciwnika, ale byśmy zareagowali na czas, byśmy nie byli „mądrzy po szkodzie”, byśmy zapobiegli bądź zahamowali rozrost tego szkodnika, siejącego w naszym organizmie spustoszenie.

Nazwa nowotworu wywodzi się od miejsca, w którym powstał (np. rak płuc, rak piersi). Nowotwór rozwija się wtedy, kiedy komórki naszego organizmu zaczynają się w niekontrolowany sposób rozrastać i rozprzestrzeniać. Cykl życiowy komórek jest ściśle określony, kiedy te osiągną dojrzałość, przestają się rozmnażać. W zdrowym organizmie, zachowana jest równowaga: liczba komórek nowo utworzonych odpowiada liczbie komórek obumarłych. Natomiast komórki zrakowaciałe tracą możliwość hamowania procesów reprodukcyjnych i mnożą się, wychodząc poza granice komórek obumarłych, które pierwotnie miały zastąpić. W efekcie formułują się guzy, które mogą, lecz nie muszą być złośliwe (Bishop, 2007).

Guzy łagodne, rosną wolno, nie przerzucają się na inne organy, tym samym, (z nielicznymi wyjątkami) nie zagrażają życiu, mimo tego, że w wielu przypadkach zachodzi potrzeba chirurgicznego usunięcia zmienionej tkanki (Bishop, 2007)).

Guzy złośliwe często rozrastają się/naciekają poza pierwotną lokalizację, dokonując tym samym inwazji innych organów (co nazywamy przerzutami), za pośrednictwem krwioobiegu „zakładają ogniska” rakowe w odległych częściach organizmu - w ten sposób powstają przerzuty odległe (metastasis), (Bishop, 2007, za: Garrett 1988).

Niektóre z nowotworów (np. białaczka) nie tworzą guzów, ale za to zajmują krew i narządy, w których wytwarzane są elementy krwi (np. szpik), docierając do innych tkanek w miarę rozwoju choroby.

Każda komórka zawiera kod genetyczny tzw. DNA, który steruje aktywnością (tj. rozmnażaniem i wzrostem) komórki. Komórki nowotworowe rozwijają się w efekcie uszkodzenia w obrębie kwasu deoksyrybonukleinowego (DNA), którego organizm samoistnie nie jest w stanie naprawić, zupełnie przeciwnie jest w przypadku zdrowych komórek. Nowotwory dziedziczy się w skutek przekazywania „uszkodzonego” DNA z pokolenia na pokolenie, ale co ważne, nasze DNA narażone jest na wielokrotne uszkodzenia, które wywoływać mogą różne czynniki środowiskowe na przykład: palenie tytoniu, czy też nadużywanie alkoholu (Bishop, 2007).

Jednak nowotworu nie dziedziczy się w ten sam sposób, co kolor oczu i włosów, po prostu jest tak, że u osoby, których krewni w pierwszej linii (rodzice, rodzeństwo) zachorowali na określony TYP nowotworu, ryzyko zachorowania, może być większe. Dodatkowym czynnikiem potęgującym fakt rodzinnego współwystępowania zachorowania, jest to, że wychowując się w naszych rodzinach „przesiąkamy” nawykami, stylem życia – który unaocznia związek ryzyka zachorowania z wpływami środowiska w których wzrastamy.

Wg danych GUS rocznie diagnozuje się aż 150 000 nowych zachorowań na nowotwory. W obecnych czasach, rak jest chorobą cywilizacyjną, na którą zachorować może każdy, szacuje się, że co czwarty z nas zetknie się z tą chorobą w czasie trwania swojego życia!

Ważne jest to, że tej nierównej walce, dałoby się zapobiec, ponieważ im szybsza diagnoza, tym większe ma się szanse na wyleczenie. Niewątpliwie kluczową rolę, odgrywa _TU_ fakt, że nawet „guzy o łagodnym przebiegu i stosunkowo wolnym rozroście, wystawione na działanie promotorów (czytaj: substancji przyśpieszających rozwój raka z komórek o zmienionym kodzie genetycznym), przekształcają się w postać złośliwą, (Bishop, 2007, s. 428, za: Weinstein, 1988).

Wyróżnić możemy dwie kategorie czynników, te, na które możemy wpłynąć, i te, które są poza naszą kontrolą. Pierwsze z nich obejmują rakotwórczy wpływ środowiska i styl życia: palenie papierosów, nadużywanie alkoholu, niewłaściwa dieta, narażanie się na szkodliwe działanie promieni słonecznych. Te ostatnie, na które nie mamy żadnego wpływu, to płeć, wiek, a także obciążenie rodzinne (rodzinne występowanie nowotworów). Jednakże pamiętajmy, że czynniki te, stanowiące wycinek naszej rzeczywistości zwiększają PRAWDOPODOBIEŃSTWO, nie traktujmy ich, jako PEWNOŚĆ, gdyż wpływ jednego lub dwóch czynników nie może przesądzać o wystąpieniu nowotworu. Przecież bywa i tak, że chorują osoby, które nigdy nie były narażone na jakikolwiek z czynników ryzyka, i analogicznie, osoby w dużej mierze narażone – nie zachorowały.

Nie bez znaczenia jest również nasz układ odpornościowy, którego komórki – będące w pełni sił - atakują i niszczą zrakowaciałe tkanki, nim te zdążą przekształcić się w nowotwór złośliwy (Bishop, 2007). Istnieje, zatem zależność pomiędzy stanem naszego zdrowia, który objawia się zaburzeniem odporności a wzrostem zachorowalności, dlatego też trzeba mieć się na baczności, ponieważ podstępny rak może wykorzystać moment, w którym nasz organizm zaniemoże, obniżając tym samym zdolność do walki i ochrony przed skutkami ubocznymi leczenia (np. chemioterapii). Wiele badań wskazuje na to, że ludzie mający w pełni sprawny układ odpornościowy, są w dużej mierze chronieni przed nowotworem (np. piersi, jajników, płuc, okrężnicy i żołądka), a także prawdopodobieństwo wystąpienia przerzutów, w sytuacji występowania guzów - jest mniejsze, w porównaniu do osób, których system odpornościowy jest bierny w walce z rakiem (ServanSchreiber,2014).

Układ odpornościowy blokuje: tłumienie emocji, stres, gniew, depresja (silne, negatywne emocje), odizolowanie się od społeczeństwa, siedzący tryb życia, brak akceptacji samego siebie, zła dieta.

Mając na uwadze, że „rak bywa często (i nie bez powodów) nazywany chorobą stylu życia. Aktualne dane statystyczne wykazują, że 75-80% przypadków raka wywołanych jest modyfikowalnymi czynnikami związanymi ze stylem życia, co oznacza, że można ich było uniknąć stosując właściwe zabiegi profilaktyczne” (Bishop, s.436, za: Doll i Peto, 1981) – zwłaszcza, kiedy znajdujemy się w grupie ryzyka, mam tu na myśli między innymi osoby starsze i z obciążeniem rodzinnym.

Badania dowodzą istnienia tzw. osobowości typu C (cancer prone personality), która może predysponować do zachorowania na raka. Osoba taka charakteryzuje się skłonnością do depresji, tłumieniem emocji wskutek doznania stresującego doświadczenia, łagodnym usposobieniem, konwencjonalnością, a na stres reaguje poczuciem bezradności i beznadziei (Heszen i Sęk, 2012).

Pojawienie się choroby

Ważnym aspektem rozwojowym, jest fakt, że „problem życiowy odnosi się do stanu psychicznego człowieka wywołanego utrudnieniem lub uniemożliwieniem działania związanego z koncepcją życia” (Kaja, 2010, s.233) Przed takim problemem stajemy w reakcji na kwestie dotyczące inwestowania w przyszłość, życia przeszłością, radzenia sobie w chorobie i niepełnosprawności, utracie nadziei, uzależnienia od innych, czy też lęku (Kaja, 2010). Zachorowanie, to nie tylko problem związany z perspektywą czasu i zdrowia w obliczu, którego stajemy, to jest szok. Nikt nie może się na to przygotować. Zdarzenie to jest bardzo obciążające, zarówno dla samego chorującego, ale także dla jego rodziny, otoczenia.

Niejednokrotnie myślimy sobie: Jak to możliwe?! Przecież ona zawsze była taka radosna i uśmiechnięta…On zawsze taki dobry i pracowity. Jednak, choroba nie wybiera… Atakuje podstępnie, a my musimy stawić temu czoła.

Natomiast „sposób myślenia o chorobie, tzw. Obraz choroby, który człowiek sobie tworzy, zależy między innymi od posiadanych wiadomości, od kontaktu z osobami chorymi, czasem od osobistych doświadczeń. W sposobie myślenia o poważnej chorobie, zwłaszcza chorobie nowotworowej, ogromną rolę odgrywa wyobraźnia. Człowiek boi się, bo w jego wyobraźni pojawiają się przerażające obrazy tej choroby, tworzone z fragmentów książek, filmów, rozmów itp.” (de WaldenGałuszko, 2011, s.3)

Chciałabym ustosunkować się do hasła, który można rozpatrywać w koncepcji zachorowania każdego z nas, mianowicie: „Pełnych nadziei dorosłych, wyróżniają ich historie życia” (Carr, 2004, s.114, za: Snyder, 2000). Uważam, że takie słowa mają sens, każdy z nas tworzy własną historię, którą może modyfikować w dowolnym momencie. „Dorośli, którzy mają wysoki poziom nadziei, przeżywali w swoim życiu tyle samo komplikacji co inni, ale rozwinęli przekonanie, że mogą zaadoptować się do wyzwań i poradzić sobie z wszelkimi przeciwnościami” (Carr, 2004, s.115). Takie osoby utrzymują pozytywnie zabarwiony dialog wewnętrzny (np. „Mogę to zrobić, nie poddam się!”), a jaki jest Twój dialog?

Zmiana sposobu myślenia (po pierwotnym szoku, braku akceptacji, poczuciu niesprawiedliwości) to przepracowanie poznawcze, którego celem jest zmniejszenie odczuwania przykrych, negatywnych emocji a zwiększenie uczuć pozytywnych. W sytuacji choroby, główną siłą napędzającą, przywracającą do równowagi psychicznej, jest nadzieja. Owa nadzieja rozumiana jest w tym przypadku, jako oczekiwanie powrotu do zdrowia. Co ważne, taki sposób myślenia o chorobie jest skuteczny we wczesnych jej stadiach, ale także w okresie leczenia i remisji (cofnięcia się objawów choroby). Zdrowym podejściem wydaje się fakt potraktowania choroby, jako okazję do tworzenia ambitnych planów życiowych, zmiany systemu wartości, przeorganizowania życia. Pomaga w tym: poczucie humoru, wypracowanie dystansu do swoich spraw, a także zaangażowanie w potrzeby innych ludzi.

Leczenie

Powszechnie sądzi się (de Walden-Gałuszko), że leczenie onkologiczne jest bardzo uciążliwe, co wzmaga lęk do tego typu zabiegów i niejednokrotnie skutkuje jego unikaniem mimo wskazań do zastosowania. Jak pisze de Walden-Gałuszko (2011), wyróżnić możemy dwa typy leczenia onkologicznego, które różnią się pod kątem agresywności, występowania skutków ubocznych i typowych dla każdego z osobna – obszarów pomocy psychologicznej. Pierwsze z nich to zabiegi miejscowe (chirurgiczne i radioterapeutyczne), drugą grupą są zabiegi ogólnoustrojowe (systemowe: chemioterapia, hormonoterapia i leczenie biologiczne).

Leczenie chirurgiczne – inwazyjne procedury diagnostyczne (np. laparoskopia), ale także zabiegi terapeutyczne takie jak usuwanie guza, przerzutów i narządów wraz z guzem. W zaawansowanych stadiach choroby łagodzi się dolegliwości, poprawia czy też przedłuża życie (np. zespolenie żołądkowo jelitowe). W przypadku usunięcia narządów stosuje się zabiegi rekonstrukcji (np. piersi). Jak wiadomo, każda inwazyjna ingerencja w nasze ciało, wywołuje w nas lęk, którego poziom wywiera wpływ na przebieg okresu pooperacyjnego. Najlepszy jest optymalny (średni) poziom lęku. Niestety lekarze nieczęsto praktykują psychologicznego przygotowania pacjentów do zabiegu, a ile przyjemniej byłoby, gdyby chirurg w przeddzień operacji przyszedł do swojego nic niewiedzącego pacjenta i wyjaśnił mu na czym zabieg będzie polegał (de WaldenGałuszko,2011).

Radioterapia - leczenie to działa miejscowo na różne obszary naszego ciała (najczęstsza jest teleterapia, w której wiązka energii z zewnątrz napromieniowuje). Radioterapię stosuje się, jako pierwsze leczenie, przeważnie jednak, jako leczenie uzupełniające po zabiegu chirurgicznym lub w przygotowaniach do zabiegu. Jest to leczenie agresywne, którego skutki zależą od obszaru naświetlania. Tego rodzaju terapia wywołuje silne negatywne reakcje emocjonalne, towarzyszą temu głównie wyobrażenia o szkodliwym promieniowaniu, w nawiązaniu do Czarnobyla. Pomoc psychologiczna powinna się rozpocząć już od chwili skierowania naświetlanie, aby przekazać pacjentowi szczegółowe informacje, jaki jest cel i przebieg terapii (de WaldenGałuszko, 2011).

Chemioterapia – jest to forma leczenia systemowego, oddziałującego na cały organizm. Czasami stosowana jest jako leczenie pierwsze (np. białaczka), w leczeniu wspomagającym miejscową terapię, a także przed zabiegiem chirurgicznym czy radioterapią. Jest środkiem przedłużającym życie w zaawansowanych stadiach choroby. Agresywność tej metody przejawia się w skutkach ubocznych takich jak: zmiany w obrazie krwi, wymioty, biegunka, bóle, wypadanie włosów, czy menopauza i bezpłodność. Jak wiadomo, rodzaj i nasilenie objawów niepożądanych zależy od rodzaju leków, a także indywidualnej wrażliwości każdego z nas. Pomoc psychologiczna przed tą wrogą w naszych przekonaniach metodą obejmuje psychoedukację, która ma obalić mit chemioterapii jako trucizny, kształtując w nas przeświadczenie, że jest ona sprzymierzeńcem w walce z chorobą. Dodatkowo powinna zawierać dokładny opis działania leku (obalanie wyobrażeń), czy też sposobów na radzenie sobie ze skutkami ubocznymi, zalecanej diety i stylu życia (de Walden-Gałuszko).

Hormonoterapia - jest farmakologiczną metodą leczenia nowotworów, jednak w przeciwieństwie do chemioterapii jest niskotoksyczna i daje mniej efektów ubocznych. Hormonoterapia raka wpływa hamująco na wzrost nowotworów hormonozależnych, które w tej sytuacji mogą wzrastać lub rozwijać się wolniej. Najczęściej dotyczy to nowotwór sutka (rak piersi), gruczołu krokowego (rak prostaty), tarczycy, raka jajnika, raka trzonu macicy oraz niektórych nowotworów kości. Podawanie hormonów w odpowiednim momencie pobudza, uniemożliwia lub osłabia podział komórek nowotworowych. Niegdyś hormonoterapię nowotworów stosowano głównie w leczeniu paliatywnym, obecnie hormony podaje się również we wczesnych stadiach choroby jako leczenie przeciwnowotworowe, leczenie mające na celu zmniejszenie skutków nieprawidłowego wydzielania hormonów oraz leczenie wspomagające, stosowane w celu złagodzenia objawów nowotworu (Kordka, 2013). Co ważne, terapii tej często towarzyszą zaburzenia emocjonalne, snu, czy zmęczenie, dlatego też pomoc psychologiczna skupia się na poprawie obrazu samego siebie (wzrost własnej wartości), poprawie nastroju, a także wymaga wzrost motywacji do korzystania z własnych mocnych stron, zasobów wewnętrznych (de Walden-Gałuszko, 2011).

Leczenie biologiczne polega na podawaniu interferonu czy też interleukin . Leczenie to związane jest w dużym stopniu z zaburzeniami świadomości, a zwłaszcza depresji. Zespół depresyjny, o dużym nasileniu jest wysoce zagrażający i stosuje się wówczas leczenie psychofarmakologiczne (de Walden-Gałuszko, 2011).

Terapia celowana – Nowa i obiecująca forma leczenia. Wybiórczo podany lek zahamowuje powstawanie naczyń krwionośnych w guzie, uniemożliwiając jego wzrost (de Walden-Gałuszko, 2011).

Oczywistym wydaje się fakt, że „naturalne metody lecznicze, które przyczyniają się do zapobiegania nowotworom lub wspomagają walkę z nimi stanowią uzupełnienie tradycyjnych metod (chirurgii, radioterapii, chemioterapii)” (Servan-Schreiber, 2014,s.11) Czy słyszeli Państwo o uzdrawiającej mocy nafty? W Europie, pierwszą osobą, która zaczęła leczyć destylowaną naftą była Paula Garneur, która wygrała swoją walkę z rakiem z przerzutami. Usunięto jej jelito grube, sparaliżowało ją. Lekarze dawali jej DWA dni życia, ale ona postanowiła podjąć wyzwanie. Kupiła w aptece naftę destylowaną w temperaturze 100-150 stopni Celsjusza, którą zażywała po jednej łyżce stołowej, a objawy powoli ustępowały. Wielu jej pacjentów (bo, gdy już wyzdrowiała, otrzymała patent na leczenie naftą) wracało do zdrowia, mimo rokowań nie pozostawiających nadziei na wyzdrowienie (Cybulska, 1993). Jak twierdzi Paula Garneur, nafta „pomaga w przypadkach raka nawet z przerzutami, leczy paraliż, zakażenia krwi, przerosty gruczołu krokowego, cukrzycę” (Cybulska, 1993, s.93).

Czym jest rodzina? To naturalne środowisko człowieka, które „często istotnie przyczynia się do przywrócenia lub utrzymania równowagi psychicznej, zwiększa motywację do walki z chorobą i stanowi dla osoby chorej źródło siły” (de Walden-Gałuszko, 2011, s.139). W opozycji do pozytywnej funkcji rodziny, znajduje się rodzina zagubiona, bezradna, dla której nagła sytuacja życiowa staje się zagrażająca, stanowi dla chorego dodatkowe źródło stresu (de WaldenGałuszko, 2011). Należałoby zwrócić uwagę na to, że „wystąpienie u zdrowego dotąd człowieka – dziecka lub dorosłego – ciężkiej, zagrażającej życiu choroby wyznacza diametralną zmianę rzeczywistości, w jakiej funkcjonowali dotychczas członkowie rodziny (…) zmienia się hierarcha realizowanych celów, dążeń, wartości, przekształca się nastrój towarzyszący wszelkiej aktywności poszczególnych członków rodziny – chorego i osób zdrowych” (Pietrzyk, 2006, s.13). Cała rodzina przeorganizowuje system, aby pomóc zwalczyć chorobę. To moment refleksji, podsumowania swojego życia, zdania sobie sprawy z niezrealizowaniem marzeń, bo jak dotąd nie było na to czasu, pieniędzy. „Wsparcie niewątpliwie wywiera znaczący wpływ na całościowe funkcjonowanie chorego, a tym samym na jakość życia. Znajduje to odbicie zwłaszcza w sferze psychicznej. Może zmniejszyć nasilenie objawów choroby, daje poczucie bezpieczeństwa, jakże istotne w aspekcie jakości życia pacjenta zmagającego się z chorobą nowotworową (Pacian, Kulik, Skórzyńska, Ferenc ,Krawczyk, Suszyńska i Kwolek, 2014, s. 99). Głównym zadaniem rodziny jest udzielenie wsparcia choremu, przy czym różne potrzeby i konkretne sytuacje wymagają innych typów wsparcia.

  • Wsparcie emocjonalne – wymaga doświadczenia i dojrzałości psychicznej opiekuna. Musi być bardzo zindywidualizowane, dostosowane do potrzeb chorych. Jednemu z łatwością przyjdzie „otworzenie się” w celu wyrzucenia z siebie nagromadzonego żalu, dla innych natomiast takie uzewnętrznienie może być oznaką słabości (de Walden-Gałuszko, 2011).
  • Najprostsze, wsparcie rzeczowoorganizacyjne, dotyczy zastąpienia chorego w dotychczas pełnionych rolach, realizacji opieki czy pomocy finansowej (de Walden-Gałuszko, 2011).
  • Wsparcie informacyjne, również musi być dostosowane do potrzeb chorego, gdyż są chorzy, który nic nie chcą wiedzieć o swojej chorobie, unikają nawet rozmów na ten temat (de Walden-Gałuszko, 2011).
  • Współudział w podejmowaniu decyzji dotyczących wyboru lekarza, miejsca i rodzaju leczenia (de Walden-Gałuszko, 2011).

Niedopasowanie rodzaju wsparcia (de WaldenGałuszko, 2011) do zapotrzebowania jest przykładem:

  • Nadopiekuńczości, która zawstydza i denerwuje (zwłaszcza mężczyzn, których ambicją jest samodzielność, uwaga: okazywana przez troskliwe i niewątpliwie kochające osoby)
  • Pozorne lekceważenie i minimalizowanie zagrożenia lub następstw choroby oraz leczenia (uwaga: Ci, którzy tak robią, chcą zmniejszyć lęk i napięcie osoby chorej; choć w rzeczywistości osobie chorej swoją obojętnością wywołują żal i poczucie krzywdy).

„Silną potrzebą osób bliskich jest być przy chorym, pomagać mu, spełniać jego życzenia i w miarę skutecznie otaczać go swoją opieką. Zaspokojenie potrzeb tego typu staje się źródłem pociechy zarówno doraźnie, jak i później, po śmierci chorego” (de Walden-Gałuszko, 2011, s.156).

Na koniec słów kilka o utracie. „Utraty są nieodłączną częścią życia każdego człowieka. Są warunkiem jego rozwoju. Przechodząc przez kolejne etapy życia, człowiek musi coś utracić, aby coś zyskać. Tak się dzieje w dzieciństwie: oddzielenie od matki podczas wejścia w dorosłość, odejście z bezpiecznego domu rodzinnego, aby założyć własną rodzinę” (de Walden-Gałuszko, 2011, s.165).

Profilaktyka

Powszechnie wiadomo, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Ta maksyma (łac. morbum evitare quam curare facilius est) znana jest od starożytności i przypisywana autorstwu Hipokratesa. Warto mieć na uwadze fakt, że profilaktyka często jest łatwiejszym i tańszym (dosłownie, i w przenośni) rozwiązaniem, aniżeli ponoszenie ewentualnych strat w efekcie niepodjęcia działania mającego na celu ZAPOBIEC szkodliwym skutkom.

Pamiętajmy - BADAJMY SIĘ!

 

Literatura cytowana:

Bishop, G. D. (2007). Psychologia zdrowia. Wrocław: Wydawnictwo Astrum

Carr, A. (2009). Psychologia pozytywna. Nauka o szczęściu i ludzkich siłach. Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo

De Walden-Gałuszko, K. (2011). Psychoonkologia w praktyce klinicznej. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie

Heszen, I., Sęk, H. (2012). Psychologia zdrowia. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN

Kaja, B. M. (2010). Psychologia wspomagania rozwoju. Zrozumieć świat życia człowieka. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Kosowicz, M. (2013). Pogodzeni z losem. s..41-51 (red.) Siły które pokonają raka. Kielce: Wydawnictwo Charaktery

Pacian, A., Kulik, T. B., Skórzyńska, H., Ferenc, W., Krawczyk, M., Suszyńska, K., Kwolek, J. (2014). Rola wsparcia w bólu nowotworowym. Medycyna Paliatywna 6 (2), s. 95-100. 31

Pietrzyk, A. (2007). Ta choroba w rodzinie. Psycholog o raku. Kraków: Oficyna Wydawnicza IMPULS

Rathus, S. A. (2004). Psychologia współczesna. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

Servan-Schreiber, D. (2014). Antyrak. Nowy styl życia. Warszawa: Wydawnictwo Albatros

Sęk, H. (2013). Psychologia kliniczna tom 2. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN           

Kordka, R. (2013). Onkologia, Podręcznik dla studentów i lekarzy, Gdańsk: Via Medica

Licznik odwiedzin:
Wszystkich: 5 272 897
Wczoraj: 1 572
Dzisiaj: 3 316
Online: 101
c) 2011-2025 Ośrodek Pomocy Społecznej w Wicku
MAPA STRONY
RSS
Polityka cookies
wcag 2.0
Ta strona może korzystać z Cookies.
OK, rozumiem