Nie zawsze naszym zachowaniem kierują moralne i altruistyczne motywy postępowania, bywa tak, że nie szanujemy innych i nie kontrolujemy własnych emocji zadając innym ból. W naszym najbliższym otoczeniu najdotkliwiej odczuwalne są skutki utraty zdolności do samoregulacji. W tej specyficznej grupie społecznej, jaką jest rodzina, to właśnie rodzice wychowują i kształtują osobowość potomka, wpajają zasady postępowania, uczą moralności i motywują do osiągnięcia upragnionych celów. Jej członkowie są wspólnotą emocjonalną, a poczucie bliskości i miłość winny być podstawą ich egzystencji. Rodzina ma wpływ na rozwój psychospołeczny dziecka, zatem każdy rodzic, który traci nad sobą kontrolę nie odpowiada wyłącznie za siebie. Badania wykazują, że to codzienność rodziny kształtuje postawy, nawyki i wartości jej członków. Przemoc rodzi przemoc, agresywne zachowanie i niekontrolowane upusty negatywnych emocji, stąd wniosek, że dziecko obserwując rodziców, naśladuje ich destrukcyjne zachowanie w dorosłym życiu. Czy wiecie, co dzieje się, gdy dom przestaje być bezpiecznym azylem?
Człowiek wzrastający w rodzinie w której występuje przemoc, doświadcza terroru i wszechobecnego strachu, który wręcz paraliżuje i niszczy także psychikę niewinnemu dziecku. Prawda jest taka, że w momencie, gdy rodzinny dom przestaje być tym bezpiecznym azylem, rozgrywające się w nim sceny są przejawem utraty kontroli. Ofiary przemocy obdzierane są z godności, a dotychczasowy schron staje się pułapką i najpilniej strzeżoną tajemnicą pozostawiającą bolesne ślady na całe życie. Jednak należy pamiętać, że postać kata nie miałaby potwierdzenia bez istnienia ofiary, na której odreagowywane są problemy (najczęściej z samym sobą). Już jako dzieci adaptujemy się do życia, przyjmując określone role społeczne, jednak jak na każdym etapie, tak również w tym wystąpić może deprywacja, (czyli tzw. zejście z drogi). W konsekwencji wejścia w trójkąt dramatyczny spodziewamy się deprywacji w zakresie osobowości dziecka. Rodzina przyjmuje wówczas postać tzw. typowego trójkąta dramatycznego: dziecko jest ofiarą, matka ratownikiem, a ojciec prześladowcą.
Wiele osób ma problem z kontrolowaniem samego siebie, a brak samoregulacji to główne źródło konfliktów i niepowodzeń. Każdy z nas do czegoś dąży, ma własne cele, aspiracje i marzenia, jednak nie wszystko da się zaplanować… Są rzeczy, na które nie ma się wpływu, jeśli nie potrafimy sobie poradzić, czujemy się nieszczęśliwi i bezużyteczni. Kiedy czujemy się nieszczęśliwi, nie panujemy nad własnymi emocjami, wybuchami agresji skierowanymi do członków własnych rodzin, nadmiernym spożywaniem alkoholu czy innych używek. Bardzo ważnym aspektem naszego poczucia kontroli jest także sprawowanie władzy nad finansami, wagą czy własnymi popędami. Na mieście, wśród przechodniów na zatłoczonej ulicy – jesteśmy osobami anonimowymi, innych nie obchodzą czyjeś problemy. Jednak dramat rozgrywający się za murami rodzinnego domu, sprawia, że czujemy się odpowiedzialni, bo dotyczy to nas samych.
Warto pamiętać o podstawowej zasadzie, która głosi, że nikt w rodzinie nie zasługuje na przemoc. Jest nieprawdą, że bite dziecko staje się bardziej posłuszne, maltretowana żona nie zdradzi, a poniewierany mąż bardziej zadba o rodzinę. Najczęściej sprawcy aktów przemocy mają na celu podniesienie własnej samooceny, niestety kosztem niewinnych osób. Ofiary aktów przemocy (fizycznej czy psychicznej) panicznie boją się śmierci, gdyż niejednokrotnie słyszą groźby, że konsekwencją stawiania oporu bądź wyjawienia tajemnicy będzie śmierć bliskich, nieagresywnego rodzica, samego prześladowcy czy zwierzęcego pupila. Co najdziwniejsze, osoby te odczuwają chorobliwie silną więź przywiązania do swojego prześladowcy, nie potrafią i nie chcą wyrzec się tych, którzy wykorzystują ich i zaniedbują. Nie widzą perspektyw na dalsze, lepsze życie - bez przemocy. Uważają, że to nieodłączna część ich życia i osobowości. Wypracowują symptomy (somatyczne i psychiczne), które kryją i zdradzają swoje pochodzenie, w zaszyfrowanym języku o tajemnicach zbyt strasznych by móc wyrazić je słowami.
Zasady, których cała sterroryzowana rodzina musi przestrzegać są niesprawiedliwe, czasem nawet sprzeczne. Ofiary charakteryzuje nieprzerwana czujność, są ciągle zagrożeni, więc wyuczają się umiejętności rozpoznawania znaków ostrzegawczych ataku, rozumieją język ciała prześladowcy. Dostrzegają gniew, upojenie alkoholowe, głód narkotykowy, za sprawą subtelnych i dla niczego nieświadomych ludzi - wręcz niedostrzegalnych znaków. Znęcanie się, maltretowanie, brutalne okaleczanie czy stosowane groźby na celu mają wymuszanie posłuszeństwa automatycznego, dziecko mimo swej bezsilności udowadnia swoją lojalność wobec tyranii. Wielu agresywnych rodziców to osoby impulsywne, a przy tym niezaradne życiowo, z towarzyszącym im poczuciem bezradności czy bezsilności, o słabych zdolnościach radzenia sobie w kontaktach społecznych, z jednoczesną dużą potrzebą aprobaty społecznej i słabą tolerancją na niepowodzenia (w szczególności na odrzucenie).
Ofiara przemocy domowej jest odizolowana od społeczności i innych członków rodziny, wchodzi w dorosłe życie w przekonaniu, że bliskie jej osoby są dla niej niebezpieczne. Wzrasta w przekonaniu, że nikt nie jest w stanie jej pomóc, rezygnując tym samym z własnego życia, z własnego dobra. Godzi się na poniżanie, więzienie, pozbawianie snu, związywanie i wykonywanie niekiedy absurdalnych rozkazów. Każdy sprzeciw rozumiany jest, jako niesubordynacja i brak pożądanego szacunku do sprawcy. Ich obroną jest dążenie do uniknięcia kary, stawanie się wręcz niewidocznym, zamieranie w bezruchu, czy zwijanie się w kłębek przybierając maskę obojętności.
Każdy z nas próbuje tłumić w sobie zachowania impulsywne, na które reagujemy po wystąpieniu bodźca wyzwalającego, tzw. impulsu. Nie zawsze jednak potrafimy stłumić emocje, racjonalność wymaga nakładów myślowych i odwleczenia reakcji. Procesy samoregulacji są jednym z najważniejszych aspektów osobowości, to one sprawują kontrolę nad naszym zachowaniem, zatem należy ją ćwiczyć (nabywając nowe umiejętności i strategie postępowania… Dlaczego? Dobra samokontrola ludzi jest korzystna dla społeczeństwa, ponieważ stosunki społeczne układają się wówczas poprawniej, w przewidywalny i konstruktywny sposób, zwiększa to szansę osiągnięcia swoich celów, wykonywania planów i zaadaptowania się do środowiska. Ludzie, którzy potrafią kontrolować własne impulsy, są rozważni, kompetentni i wykazują się niezwykłą pomysłowością działania.
Ważnym aspektem naszego życia jest adaptacja do panujących warunków - ofiary przemocy opracowują własny schemat zachowań, które dają im siłę by przetrwać rozgrywający się w ich domu dramat. Osoby z rodzin dotkniętych przemocą, umniejszają własną wartość, wypierają uczucia, chcą zapomnieć, nie myśleć i nie czuć. Nie umieją wchodzić w bliskie relacje, a chorobliwa ostrożność uniemożliwia im tak naprawdę przejawy człowieczeństwa i normalności. Uważają, że ich życiowym celem jest posłuszeństwo wobec prześladowcy. Nie rozumieją, że podzielenie się traumatycznym doświadczeniem z innymi ludźmi jest warunkiem odzyskania wiary w sens świata i być może ratunkiem dla tych mniej odważnych. Niestety nie musiałoby tak być, gdyby Prześladowca nad sobą panował. Kiedy zawodzi samoregulacja, człowiek z reguły miły i pomocny staje się żądnym ofiar bezdusznym i bestialskim potworem. Tym osobom za zamkniętymi drzwiami, doznającymi przemocy w rodzinie należy się pomoc, więc nie bądźmy obojętni. Kiedy zawodzi samoregulacja, już nic nigdy nie jest takie same…
Jesteś ofiarą przemocy, a może chcesz pomóc komuś bliskiemu? Odważ się, nie zamykaj oczu na krzywdę drugiego człowieka. Jesteśmy tu by pomóc, zgłoś się do Ośrodka Pomocy Społecznej w Wicku, bądź skontaktuj się z psychologiem (607-817-783).
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie: 800-120-002.