Wersja dla niedowidzących - włącz Wersja dla niedowidzących - wyłącz
Ośrodek Pomocy Społecznej w Wicku
Strona Główna / Aktualności / "Wesołe jest życie staruszka..."

"Wesołe jest życie staruszka..."

Czy na pewno wesołe jest życie staruszka? Na pewno nie każdego i nie zawsze, podczas wczorajszych zajęć przyglądałyśmy się życiu staruszka z przymrużeniem oka :) Nasze Panie podczas zajęć wypisywały wszelkie określenia dotyczące osób starszych, z podziałem na pozytywne oraz negatywne. W trakcie tego ćwiczenia usłyszeliśmy takie słowa, jak: zgred, dusigrosz, stary/stara, a także skarbnica wiedzy, doświadczona, filantrop, cudowna opiekunka wnucząt, itp.

Kolejnym zadaniem było wybranie jednego negatywnego skojarzenia oraz jednego pozytywnego, a następnie napisanie przez seniorki bajki, w której negatywne określenie zostaje "zamienione" na pozytywne. Tak oto powstały dwie krótkie historyjki, ukazujące nowe oblicze starości, która wcale nie musi wyglądać stereotypowo.

Bajka nr 1. "Wszystkie dzieci nasze są"

Zuzanna wybrała się do restauracji. Ubrała się elegancko i z karty wybrała wykwintne danie. W oczekiwaniu na posiłek rozglądała się dyskretnie po sali. Już po chwili delektowała się pysznym jedzeniem. Nagle na salę weszło młode małżeństwo z trójką małych dzieci. Zajęli sąsiedni stolik. Dzieci były niesforne, nie mogły usiedzieć na miejscu. Zaczęły biegać wokół Jej stolika. Po chwili urocza jasnowłosa dziewczynka potrąciła stolik i Zuzanna oblała się sosem. Zdegustowana zostawiła pieniądze na stoliku i wyszła bez słowa. Wróciła do domu, gdzie czekała na Nią córką z dwójką wnucząt. Dzieci miały wyjątkowy humor, biegały po mieszkaniu i bawiły się w "chowanego". Śmiała się serdecznie patrząc, jak dobrze się bawią. W pewnej chwili przewróciły wazonik z kwiatkami. Rozlała się woda i spłynęła niczym wodospad na dywan. Dzieciaczki się przestraszyły, ale ona uspokoiła je, mówiąc, że nic się nie stało. Uśmiechnęła się sama do siebie na wspomnienie incydentu z restauracji...

Bajka nr 2. "Od dusigrosza do filantropa"

Dawno temu żył Maciej, zwany "dusigroszem". Był samotnym człowiekiem unikającym kontaktu z ludźmi. Nie potrafił dzielić się majątkiem, który posiadał. Pewnego dnia spacerował po lesie. Nagle potknął się o wystający korzeń drzewa, upadł i nie mógł wstać. Okazało się, że skręcił nogę w stawie skokowym. nagle zauważył przejeżdżającego przez las mężczyznę. Mężczyzna widząc leżącego człowieka zatrzymał się i udzielił mu pomocy. Unieruchomił Maciejowi nogę i wezwał karetkę pogotowia. karetka niezwłocznie przybyła na wezwanie rowerzysty i odwiozła poszkodowanego sknerę do szpitala, gdzie założono Mu gips. Rowerzysta interesował się stanem zdrowia Macieja, często go odwiedzał i pocieszał w chorobie. Maciej w podziękowaniu za opiekę i troskę chciał się w jakiś sposób odwdzięczyć. Zaproponował przyjacielowi tygodniowe wakacje nad morzem, w podziękowaniu za udzieloną pomoc. Ta sytuacja miała wielki wpływa na Macieja, zmienił swój stosunek do ludzi i otaczającego Go świata. Z dusigrosza Maciej stał się filantropem.

 

Historie napisane przez seniorki, choć krótkie to niosą ze sobą przesłanie. Kto wie, może jeszcze kiedyś coś napiszą!

Licznik odwiedzin:
Wszystkich: 1 292 987
Wczoraj: 441
Dzisiaj: 43
Online: 4
c) 2011-2024 Ośrodek Pomocy Społecznej w Wicku
MAPA STRONY
RSS
Polityka cookies
wcag 2.0
Ta strona może korzystać z Cookies.
OK, rozumiem